Zebrane w ten sposób środki pieniężne przekazano trzem potrzebującym rodzinom z obszaru swojego działania: Pani Barbarze Moga z synem Tomkiem oraz rodzinom zastępczym z Fundacji Zielony Domek Państwu Małym i Pogorzelskim. Do zrealizowania tego szczytnego celu przyczyniło się wiele instytucji i osób z wielkim sercem.
Dzień przed próbą ustanowienia rekordu zorganizowano zbiórkę za pomocą sprzedaży ciast we wszystkich oddziałach banku. W ten sposób zebrano:
Pani Barbara Moga z synem Tomaszem:
Pani Barbara jest matka niepełnosprawnego Tomka. Chłopiec jest chory na Mózgowe Porażenie Dziecięce ze spastycznym lewostronnym niedowładem. Urodził się w 2008 r. jako zdrowe dziecko. W pierwszej dobie życia wystąpiły problemy z oddychaniem. Po wykonaniu badań wykryto dwa krwiaki w głowie. Do czwartego roku życia chłopiec nie chodził. Od urodzenia jest objęty kompleksową rehabilitacją. Przeszedł wiele operacji – fibrotomia, zabieg wydłużenia Achillesa (stopa końsko szprotawa), operacja przywodzicieli oraz operacja przykurczu pod lewym kolanem.
Chodzi do siódmej klasy szkoły podstawowej (klasa integracyjna).Głównym zainteresowaniem Tomka jest komputer, jest mistrzem karaoke. W domu jest go pełno- mówi mama Tomka.
Rodzina zastępcza Państwo Mali z Fundacji Zielony Domek:
Jako Fundacja Zielony Domek działamy od tego roku. Bodźcem utworzenia fundacji było doświadczenie zdobyte w ciągu 10 lat sprawowania pieczy zastępczej. Wśród siedmiorga dzieci mieszkających w naszym domu jest dwoje niepełnosprawnych. Sześcioletni Wojciech, pacjent w trakcie diagnostyki Mózgowego Porażenia Dziecięcego, dotknięty elementami ze spektrum Poalkoholowego Zespołu Płodowego (FAS). Korzysta na co dzień z obuwia ortopedycznego, ortez oraz okularów. Obciążonymi w różnym stopniu elementami FAS, wraz z Wojtkiem, jest w naszej rodzinie pięcioro dzieci, w tym niepełnosprawna intelektualnie Olga lat 15, oraz Jowita lat 5 wykazująca elementy autyzmu oraz padaczki. Wszystkie dzieci
z naszej rodziny korzystają z opieki specjalisty psychiatrii dziecięcej, doświadczonego
w opiece nad pacjentami dotkniętymi FAS i tylko w jednym przypadku, opieka ta nie obejmuje farmakoterapii.
,,Czego potrzebujemy na co dzień? Zrozumienia i wsparcia. To wsparcie jest tak naprawdę potrzebne z różnych stron. Każde z naszych dzieci ma jakiś problem. To nie są dzieci, które mają łatwy start. Mają swoje przejścia, najczęściej jakieś traumy. Większość dzieci cierpi na alkoholowy zespół płodowy. Do tego mózgowe porażenie dziecięce, padaczka, autyzm. Wszystkie te problemy kumulują się w rodzinnych domach dziecka. (…) Te problemy generują koszty – dojazdów, jedzenia, wizyt, ponieważ na NFZ możemy czekać, ale dzieci nie mogą. Do tego dochodzą leki. To wsparcie finansowe jest potrzebne.”- Ewelina Mała (mama zastępcza w rodzinnym domu dziecka w Kaliszu).
Rodzina zastępcza Państwo Pogorzelec z Fundacji Zielony Domek:
Państwo Pogorzelec prowadzą Rodzinny Dom Dziecka opiekując się między innymi Krzysiem, który przebywa u nich od momentu, kiedy skończył 2 tygodnie.
,,Odbieraliśmy go ze szpitala. Kiedy skończył 2 miesiące, dokładnie 20 października 2018 r. zagorączkował. Tylko gorączka. Szybka nasza reakcja, kontakt z lekarzem, przyjęcie do szpitala w Kaliszu. Dzień później Krzyś umierał. Diagnostyka. Po ustabilizowaniu stanu Krzysia przewieziono go wraz z tatą zastępczym do szpitala w Poznaniu. Diagnoza – limfohistiocytoza hemofagocytarna”. – mówi tata zastępczy Pan Krzysztof
Od tego momentu Krzyś wraz z tatą przebywał w szpitalu w Poznaniu. By mógł żyć, potrzebny był przeszczep szpiku kostnego. W oczekiwaniu na przeszczep szpiku, na szukanie dawcy, bliźniaka genetycznego, przy życiu podtrzymywała Krzysia chemioterapia. Pierwszy przeszczep miał miejsce w marcu 2019 r. Reżim sanitarny, rehabilitacja, powrót do domu – wszystko wskazywało, że będzie już tylko lepiej. Kiedy skończył 3 latka, Krzyś miał szansę pójść do przedszkola, jak większość zdrowych dzieci. Niestety w maju 2021 kolejna diagnoza – wznowa choroby. Zamiast chemioterapii – sterydy, które powodowały że Krzyś tył, miał problem w poruszaniu. Potrzebny był kolejny dawca, kolejny przeszczep szpiku. We wrześniu 2021 doszło do kolejnego przeszczepu szpiku. Jak po każdym tego typu zabiegu Krzyś cofnął się w rozwoju. Kiedy wrócił ze szpitala z tatą zastępczym do domu, Krzyś nie potrafił chodzić, nie miał siły obrócić się na bok na łóżku, nie miał siły wstać, usiąść.
Był tak bardzo ciężki, że tylko tata zastępczy miał siłę go dźwignąć. Rozchwiany emocjonalnie, krzykliwy. Reżim sanitarny związany z przeszczepem uniemożliwiał kontakt z rehabilitantami, do tego zagrożenie covidowe. Musieliśmy wyłączyć część naszego domu z ogólnego użytku, by Krzyś i tata mogli tam przebywać bez kontaktu z resztą rodziny, bez zagrożenia dla Krzysia. Nie poddaliśmy się…”- mówi mama zastępcza Pani Elżbieta
W połowie 2022 rozpoczęto prywatnie rehabilitację Krzysia, która trwa do dziś. Dziś Krzyś już samodzielnie chodzi, schudł, nadrabia zaległości nie tylko pod kątem jego sprawności, również społeczne, emocjonalne…Przez 4 lata swojego życia jego domem był szpital. Był tym szczęściarzem, który mógł w nim przebywać z tatą zastępczym, nigdy nie był sam. Miał tyle szczęścia, że dwukrotnie znaleziono jego bliźniaków genetycznych nie spokrewnionych, że dali cząstkę siebie.
Za tym wszystkim stoi mały człowiek, ze swoimi emocjami, bólem, strachem przed kolejną „igiełką”. Krzyś ma na stałe w swoim ciele port, by można było łatwiej się wkuć. Minuty, godziny, dni i tygodnie rozstań, niepewności, wylewanych łez. Za Nim stoimy my, rodzice zastępczy, podejmujący walkę o życie Krzysiaczka. Nasze rozstania, łzy, rozstania z dorastającą biologiczną córką, z dziećmi przyjętymi do naszej rodziny… zwykli ludzie. – mówią rodzice Krzysia.